LISTY / DOPISY


Mijają lata i przybywa grobów,
na twarzy liczę każdy zmarszczki znak.
Za tramwajami biegną gęstwy torów
w dal, która ma przekleństwa słodki smak.

Ma pamięć - szary wieszak na wspomnienia.
Pokryje wszystko niepamięci szron.
Wpadnę do Maksa szukać zapomnienia
i czytać listy, stosy białych stron.

A tam muzyka na tę samą modłę
i piołun z winem po stole się pnie,
a w kiepskich książkach wiersze bardzo podłe,
rzadkie jak bagno na Wełtawy dnie.

Bzy po ogrodach, świat bajecznie biały,
na bladym niebie nagle ciemny ton,
czarna już wieża, róże poczerniały.
Zostały listy, stosy białych stron.

Miłości moje już wnukom piosenki
śpiewają , a ich skronie wieńczy szron.
Cierpliwy czas - pianista jednoręki - 
liczy wciąż listy, stosy białych stron.

Śmiech został - plaster na stargane rysy,
a z uczuć wściekłość, ma jedyna broń.
Cóż pozostaje? Czekanie na listy,
gdy dotknięć brak, gdy dłoni szuka dłoń.