"Małgorzata poszukuje Mistrza"

 

ARCHETYPY


I


Mistrzostwa męskie przedbiegi dobiegły kresu
więc skołatany kładę się na skórach Na ścianie jaskini 
twój cień który ubiegł wszystkie moje o tobie wyobrażenia
Wreszcie podchodzisz zmęczona dniem który nie dał się zapiąć
perło moja Margarito esencjo wszystkich kobiet
podsycających gasnące ogniska w jaskiniach tylu epok
kładąca miecze w ręce chłopców kądziel przędąca dla córek
Znów nie spreparowałem złota pokłóciłem się z Bogiem
wojna dobiegła kresu zepsuło się perpetuum Jestem 
mistrzem odwiecznych mistrzostw znicz mój goreje wysoko
ciebie moja perło odnajdę wkrótce wśród wieprzów
i zapalę cię dla idei nieśmiertelnej snów o potędze
póki sama nie zaczniesz się spalać obca w swej kobiecości
Takie nam role przypadły na tym nierównym świeczniku
mój statek jest pijany wiecznie niespokojny 
twoja łódź dziurawa opuszczone wiosła rezygnacji
Do ciebie przypłynę by zasnąć gdy życie mnie znuży 


ARCHETYPY


I



Mistrovství mužské rozběhy dospěly k závěru 
uondán lehám na kožešiny Na stěně jeskyně
tvůj stín jenž předběhl všechny mé představy o tobě 
Konečně přicházíš znavená dnem jenž nedal se zvládnout
perlo má Margarito esence všech žen 
živících hasnoucí ohně v jeskyních tolika epoch
kladoucích meče do rukou hochům vřeteno s přízí dcerám
Opět jsem nevyrobil zlato pohádal jsem se s Bohem
válka dosáhla konce perpetuum se porouchalo Jsem
mistrem věčných mistrovství vysoko plápolá můj plamen
tebe má perlo zakrátko najdu mezi sviněmi
a zapálím tě pro nesmrtelnou ideu pro sny o moci 
pokud se sama nezačneš spalovat cizí ve své ženskosti
Takové role nám připadly na tom nerovném svícnu
můj koráb je opilý věčně neklidný
tvoje lod' děravá ochable visí vesla rezignace
K tobě připluji usnout až znaví mě život



II


Jesteś odpoczynkiem wojowników
choć nie pachniesz dziczyzną
twoja krew jest świeża i słodka
miękka jesteś jak futro jednorożca
twe pocałunki to rzadkie trofeum
Przy twoim ognisku broń ochoczo składają
skóry im sposobisz przetkane igliwiem
spod aksamitnych rzęs obserwujesz rozpalone twarze
butne brody i tanią szermierkę przechwałek 
Gdy już leżą pokotem pokrzykując przez sen
idziesz ze swym psem Platonem do jaskini
by na jej ścianach rozjarzonych refleksami
obejrzeć swe codzienne kino nocne
o wiele prawdziwsze od krwawego życia



II


Jsi odpočinek bojovníků
ač zvěřinou nevoníš
tvá krev je čerstvá a sladká
měkká jsi jak kožešina jednorožce
tvé polibky jsou vzácná trofej
U tvého ohně radostně skládají zbraně
steleš jim kůže jehličím protkané
zpod aksamitových řas pozoruješ rozpálené tváře 
ješitné brady a plytký šerm řečí chlubivých
Když leží už pokosmo vykřikujíce ze sna
s Platonem svým psem jdeš do jeskyně
na jejích stěnách odlesky ozářených
shlédnout svůj každodenní noční film
mnohem pravdivější nežli život krvavý


překlad : Erich Sojka 


III


To nieludzkie Wzrastająca wśród mężczyzn
lgnąca do miecza niemal magnetycznie
o włosach które nigdy nie spływały miękko
pisząca ody po kątach opiewająca miłość
To podłe Pełna szlachetnych uczuć
gotowa stać pod oknem wypatrywać twarzy
wyciągająca ręce do lutni trubadurów
z policzkiem wtulonym w ciepło końskiej szyi
To niesprawiedliwe Ja pełna przymiotów
rycerskich z sercem stworzonym dla strzał
Wianek i kądziel dostałam w posagu
i grzędę która odtąd całym moim światem




III


Jak nelidské Já vyrostlá mezi muži
já lnoucí k meči téměř magneticky
s vlasy co nikdy měkce nesplývaly
já píšící tajně ódy já opěvající lásku
Jak hanebné Já plná ušlechtilých citů
pod oknem schopna stát a vyhlížet tu tvář
já vztahující ruce k loutnám trubadúrů
líc vchoulenou do vlnivého tepla koně
Jak nespravedlivé Já plná atributů
rytířských se srdcem stvořeným pro šípy
Vínek a koudel dostala jsem věnem
a záhon od oné chvíle můj celý svět

překlad : Erich Sojka


IV


Jestem kobietą wszystkich czasów
pokornie trwam u stóp do których przywiązał mnie los
wokół mnie krąży krew mojej krwi
pod wieloma postaciami tak podobnymi do mnie
W kosmosie mego mieszkania jestem niepodzielną panią
co rano obficie czerpię z dobrodziejstw Drogi Mlecznej
gwieżdżą się moje żyrandole i błyszczące klamki
trwam w codziennym kołowrocie świtów i zmierzchów
Pan mój mężczyzna wszystkich czasów
przychodzi o zmroku pachnący zaułkami świata
przy nim cały mój kosmos odchodzi w niebyt 
trwam w jego orbicie od zarania dziejów
po wieki wieków aż do zmierzchu bogów 

IV


Jsem žena všech dob
pokorně setrvávám u nohou k nimž mě připoutal osud
kolem mne obíhá krev mé krve
v mnoha podobách tolik podobných mně
V kosmu svého bytu jsem samovládnou paní
každé ráno bohatě čerpám z dobrodiní Mlečné dráhy
hvězdně září mé lustry a vyleštěné kliky
setrvávám v každodenním kolotoči úsvitů a stmívání
Pán můj muž všech dob
přichází za soumraku voní zákoutími světa
v jeho blízkosti celý můj kosmos odchází do nebytí
setrvávám v jeho oběžné dráze od úsvitu dějin
na věky věků až do soumraku bohů

překlad : Vlasta Dvořáčková